Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Karczma Elaine

Czy Karczma jest Wam potrzebna?

Tak, niech zostanie!
47%  47%  [ 8 ]
Nie wiem, nie mam zdania...
5%  5%  [ 1 ]
Nie, są już Ogrody, Grota i Sale Pojedynków. Po co więcej tego "śmiecia"? Przesada...
23%  23%  [ 4 ]
Czy śliczna karczmarka jest wolna? Może ma etat do pomocy w kuchni? :D
23%  23%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 17
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Wto 21:12, 11 Lip 2006     Temat postu:


Myosotis przerwała nagle szorowanie blatu jednego ze stołów. Jej twarz zbladła. Przez moment stała w bezruchu, przerażona uczuciem wzroku na swoich plecach. Przeskoczyła stół i jak w panicznej ucieczce, znalazła się w swoim najciemniejszym z Kątów, narzucając na siebie płaszcz i trzymając miecz w pogotowiu.
Oddychała ciężko, a wystraszone oczy wpatrywały się w jeden punkt.

W żabę siedzącą na parapecie.

Minęła dłuższa chwila. Myosotis poczuła się głupio. Nie znosiła tego strachu przed wszystkim, co ją otaczało. Naciągnęła na siebie płasz, zasłaniając się od czubka głowy aż po pięty. Przewiesiła miecz przez plecy, niepewnie wstała w jednej ręce ściskając medalion. Krokiem pełnym strachu i wstydu, podeszła powoli do parapetu. Stanęła w bezpieczniej odległości, cały czas nie spuszczając z oka żaby. Nagle poczuła się jeszcze głupiej.
Przecież ta żaba była... smutna.
Myosotis nie zważając na "bezpieczeństwo", podeszła powoli bliżej.
Usiadła po turecku i popatrzyła żabie głęboko w oczy zrzucając kaptur. Było jej żal zwierzęcia, które, jak się jej wydawało, nie było zwykłą żabą.
-Kim jesteś, o stworzenie? Co gryzie twoje serce?- szepnęła wciąż wpatrując się w oczy żaby.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Śro 8:31, 12 Lip 2006     Temat postu:


Książę wreszcie wszedł do Karczmy i rozglądnął się. Myosotis Mori przyglądała się oczom CoB,a. Zeth zdecydował, że nie będzie im przeszkadzać. Poszedł dalej i bezszelestnie jak przedtem - aż do baru i stanął pośrodku szynku. Tumany czarnego kurzu snujące się za nim okazały się być po prostu Cieniem, który podążał za nim gdziekolwiek ten się ruszył.
Książę obrócił się i oparł łokciami o blat szynku. Popatrzył z poirytowaniem na zakurzone łokcie, strzepnął kurz i powiedziawszy coś wywołał spore podmuchy wiatru, które zmieniły się w mały wir, krążący po sali i zbierający kurz. Teraz dopiero chyba obie postaci zauważyły w ogóle obecność Księcia. Wir wraz z kurzem wyleciał oknem. Porem Książę wysłał go do wiadra, z którego pociągnął wodę i przegonił go po sprzętach i stołach. -Polerować go nie nauczę, wybaczcie!- zachichotał, gdy cień przyniósł mu zielonego reddsa. Otworzył i upił kilka łyków. -Za gorąco na spacery!- kiwnął głową. Wir zakończył pracę i wyleciał przez okno i za mury, by pozbyć się brudnej wody.
-Karczma jest czysta, ale dalej jest martwa- pokiwał głową. -Pójdę poszukać Elaine, ktoś się pisze na tego.. questa?- podniósł się, z szynku upijając kolejne kilka łyków z puszki. Zasłonił z powrotem twarz szarą materią, ukrywając lekki uśmiech.
Zobacz profil autora
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Śro 11:09, 12 Lip 2006     Temat postu:


CoB ignorując całkowicie Zetha, ale w głębi duszy będąc mu wdzięcznym za pomoc, przyglądał się tej dziewczynie...
Jakże zadziwiła go jej reakcja, jej dziki strach. On już dawno wyzbył się uczuć takich jak strach... Nie, nie był wielkim wojownikiem, on sam bał się bezsilności i słabości. Nie mogło go przerazić żadne żywe stworzenie. Ale Ona... to wyglądało na zwierzęcą, instynktowną ucieczkę. Odezwał się, właściwie powiedział to niezmiernie cicho: - W tej chwili ważniejsze jest to, co gryzie Ciebie. Sama możesz ujrzeć, co się ze mną dzieje... Nienawidzę... Nienawidzę tego! Żaba nie czuł się zobowiązany kolejny raz opowiadać historii przemiany. Jeśli dziewczę będzie chciało zapyta się kogoś w zamku, on już miał tego najmocniej dosyć.
Chciał przestać pamiętać o sobie... I bał się (?) tego współczucia dziewczyny...
Odezwał się szybko do Zetha: - Pomogę Ci, ale myślę, że Elaine wolała zamieszkać w normalnej rodzinie... Myślę, że ta oto dziewczyna, może chciałaby otrzymać Tawernę? - rzekł wskazując na Myo.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Śro 15:59, 12 Lip 2006     Temat postu:


-Moze to i dobry pomysł...- odparł Ksiażę. -Na pewno sprawi, że bedzie miała inne sprzwy na głowie, niz pogrążanie się w nostalgii...- kiwnął głową. -Pozatym z konkretną funkcją bedzie jej łatwiej się zadomowić, nieprawdaż?- uśmiechnął się, patrząc na Myosotis. -Pytanie, czy chce? Moze przekonam Królową, by oddała jej to miejsce z racji nieobecności Elaine.. w sumie wystarczyłoby obgadać to z Adminką- pomyślał na głos.
Zobacz profil autora
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Śro 22:44, 12 Lip 2006     Temat postu:


Myosotis aż podskoczyła obserwując wszystko co działo się wokół niej.
-Ja... ja nie potrafię zajmować się Karczmą... nie nadaje się do tego i...- mruknęła. Spojrzała jeszcze raz na żabę.
-Dlaczego siebie nienawidzisz? Nie wygląd czyni Cię wielkim, a to...- tu Myosotis, zdziwiona własną odwagą, przyłożyła lewą dłoń do swej lewej piersi, a prawą dłonią wskazując na miejsce, w którym znajdowało się serce Żaby.
-Tak bardzo chciałabym Ci pomóc...- szepnęła wpatrując się zwierzęciu głęboko w oczy.
Zobacz profil autora
CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Czw 11:01, 13 Lip 2006     Temat postu:


Widząc przerażenie Myo, odezwał się odpowiadając po kolei na Jej słowa: - Poradzisz sobie Myo, poradzisz sobie. Widziałem to, wtedy kiedy tutaj przyszedłem. Ty możesz być księżniczką tej karczmy, tej domeny.
Jeśli boisz się, że nie będziesz wiedziała jak cokolwiek zrobić, to ja Ci pomogę. Przynajmniej na tyle na ile będę w stanie...
Odwrócił się w stronę Księcia i odrzekł spokojnie: - Książę, czy mógłbyś zostawić nas samych na trochę? ... Może udasz się porozmawiać z Królową, sam nie wiem, Ty sam będziesz wiedział czym się zająć. Chciałbym poważnie porozmawiać z tą panną...
Zobacz profil autora
erbello
Okrutny Hawajczyk
Okrutny Hawajczyk



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LO Sienkiewicz, Szydłowiec

PostWysłany: Czw 21:06, 13 Lip 2006     Temat postu:


Drzwi otworzyły się niechętnie, zatrzeszczały deski w podłodze. Lord podszedł do lady, rozejrzał się, powitał Żabiego Księcia i jego koleżankę.
- Witam, jeśli ktoś mógłby się pofatygować i mnie obsłużyć... może być wino, Ucho Szczura dla przykładu - Erblyn wiedział, że tą markę trzymają tylko na zapleczu, chciał zamienić kilka słów z CoBem na osobności...
- Czy to ona będzie odczyniała urok? - Lord uśmiechnął się przyjaźnie - Trzymam kciuki. Biorę wino na wynos i wychodzę... powodzenia Smile
Zobacz profil autora
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Czw 22:53, 13 Lip 2006     Temat postu:


Myosotis rozejrzała się pełnym paniki wręcz spojrzeniem.
-Ucho szczura, wino, na zapleczu. Już podaję. Przepraszam za... za bałagan. Już podaję. Życzę smacznego i zapraszam ponownie.- wybełkotała i pobiegła na zaplecze.
-Ja chce do mojego Kąciku!- szepnęła sama do siebie, szukając beczki z zamówionym winem.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pią 8:30, 14 Lip 2006     Temat postu:


Cień wkroczył do sali jak zwykle zgięty w 70. -Ccccośś sssłyszzzałem o jakimśśśśuroku?- zapytał, wyłaniajac się z zaplecza, podając Myo beczkęz winem i małą amforkę do zaczerpnięcia trunku. -Lordzie Erbellynie. Królowa odzyskałą przytomność, ale musi odpoczywać i Ksiażę pilnuje spokoju jej snu.- powiedział i skłonił się. Gdy Myo zaczerpnęła wina zadekował i odtoczył beczkę na zaplecze i rozpłynął się w ciemności.
Zobacz profil autora
Myosotis Mori.
Potworzyca Kącikowa



Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Najciemniejszych Kącików.

PostWysłany: Pią 9:53, 14 Lip 2006     Temat postu:


Myosotis z wdzięcznością popatrzyła za znikającym cieniem. Podała wino Lordowi, przez chwile stojąc, zastanawiała się co ma teraz zrobić, poczym jak najszybciej pobiegła po ścierkę i zaczęła polerować stoły, okna, podłogę.
Zajęta pracą nie widziała i nie słyszała niczego.
"Im szybciej to skończę, tym szybciej będę mogła schować się w Kącie, albo... albo... porozmawiać z tą biedną żabą... Co tak bardzo zasmuca jej serce? Co?
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 64, 65, 66  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach