Autor / Wiadomość

Świątynia Ouzaru

CoB
Panna Migotka



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod bramy

PostWysłany: Pon 17:19, 17 Lip 2006     Temat postu: Świątynia Ouzaru


CoB, spowity w mroku i otoczony przez chaos myśli i czynów, niewiedząc jeszcze co ma robić, ukończył próbę na arcykapłana. Bardzo starał się ją zdać, ale nie był pewien, czy dopiął swego. Właściwie to tylko mu się zdawało, że mu się udało... Bogini na szczęście łaskawa była i udzieliła mu swej zgody na prowadzenie Jej świątyni.
Teraz musiał jednak znowu nastroić się na Jej fale, ponieważ nie wiedział, jak ta świątynia ma wyglądać. I cały czas się zastanawiał, czy jako arcykapłan powinien nosić jakiekolwiek szaty...
Problemy problemami, zmęczenie zmęczeniem, a CoB mimo wszystko wzniósł w niebiosa (co do tego nie był taki pewien) modlitwę błagalną:

O Najwyższa i Najmilsza
Udziel swej łaski małemu chłopcu
Na tym łez padole
Bo jakby spojrzeć na to pole
To fundamenty wznieść można mocą Twą
Wielką mocą wprost z Otchłani
Tylko udziel mi swej łaski
Bo cóż począć mam nie wiem.
Jaki przybytek będzie Twym domem
gdzie i ofiar spełnisz od groma?

Jam Twój sługa uniżony, skromny
inteligentny i wielkopomny
czekam na objawienie
gdzie, jak i kiedy mam spełniać Twe życzenia?

Po modłach, pośród czystego eteru i energii okalającej jego ciało, usiadł i z zainteresowaniem przyglądał się obrazom, które podsyłała mu Boigini...

(Prosimy Boginię, by podesłała jakiś opisik swej świątyni. Ciebie proooosimy! Wysłuchaj nas Paniiii!)
Zobacz profil autora
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:46, 17 Lip 2006     Temat postu:


Słysząc modlitwę swego Arcykapłana spojrzała w jego stronę i Jej myśli pochłonęły go. Była litościwą i dobrotliwą, jednocześnie będąc ZŁĄ i okrutną. Przyjeciele wielbili i kochali Ją, wrogowie drżeli i nienawidzili... Zdawała się być sercem chaotycznych kaprysów, księgą niezrozumiałej moralności.
CoB ujrzał Ouzaru w całej swej okazałości, miała ogromne czarne błoniaste skrzydła, lecz otaczała Ją światłość. Nosiła na sobie długą, całkowicie przezroczystą szatę, długie jasne włosy miała rozpuszczone. Delikatnie powiewały na nieistniejącym wietrze...
Ujrzał także Królestwo swej Bogini. Pełne skrajnych sprzeczności, dobra i zła żyjących obok siebie ramię w ramię. Była tam miłość i nienawiść, radość i smutek, rozkosz i cierpienie... A Ona stała pośrodku cudownego Chaosu śmiejąc się.
- Będzie tak jak ja chcę, albo wcale...

I tymi słowy odepchnęła jego jaźń od siebie.
Zobacz profil autora
fds
Pechowy Wiewiór



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 18:32, 17 Lip 2006     Temat postu:


W ciszę sanktuarium Ouzaru wdarł się skrzypliwy dźwięk, powolnego otwierania głownych wrót świątyni. Gdy odrzwia się uchyliły na wystarczającą szerokość, by człowiek mógł przejść, światło poranka padające przez szczelinę zostało przesłonięte przez postać mężczyzny. Człowiek ten uczynił krok ku wnętrzu lecz nagle wzgrygnął się, a po całej świątyni rozniósło się paskudne skrzypienie, gdy jego przerośnięte ego przeciskało się przez portal. Jednak ta straszna kakofonia nie trwała długo ... mężczyzna wkroczył do kościoła, a lekko ściśnięte ego podążyło za nim.

Lekko stąpając po zimnych kamieniach świątyni, mężczyzna podszedł do bocznej nawy i usiadł w niej wygodnie (o ile da się usiąść wygodnie na twardych drewnianych ławkach). Spojrzał na świętą ikonę Ouzaru, przedstawiającą scenę, na której heroicznie walczy z "wielkim nienazwanym". W lekko uniesionej ku górze, lewej ręce trzyma mydło a w prawej, trzymanej na wysokości pasa wielką gąbkę. Mężczyzna przez chwilę w nabożnym skupieniu kontemplował jak artysta zmyślnie ukrył co ciekawsze elementy arcydzieła, pod kaskadę piany i babelków. Zadziwiająca była dokładność z jaką Mistrz oddał delikatne piękno liściastych ornamentów wielkiej, mosiężnej wanny ...

Po dłuższej chwili, z miejsca w którym siedział mężczyzna, dało się słyszeć ciche słowa ...
- Cześć Kocico. Obiecałem, że Cię odwiedzę, to jestem ...
Zobacz profil autora
BAZYL
Gość






PostWysłany: Śro 16:31, 19 Lip 2006     Temat postu:


W ciszę sanktuarium Ouzaru wdarł się skrzypliwy dźwięk...

-Aaaaaaaa!

Nieopodaj posępnej budowli coś spadało z... nieba! Czyżby dar od wszechmocnej bogini?

Zielona bryła kartoflowatego cielska opadała z zawrotną prędkością wymachując rozpaczliwie kończynami. Rozbiegane, czarne jak nicość, spojrzenie zogniskowało sie na świątyni...

- O Pani! Nie będę już więcej zły! Obiecuję!... Bedę chodził do Twojej świątyni na nabożeństwa, składał ofiary, modlił się i służył.... Nie będę dręczył, męczył... nie będę lawirował i świrował! Będę sadził kwiatki, uśmiechał się i słuchał ćwierkania ptaszków, tylko... tylko spraw, żebym to przeżył...

Cielsko jaszczura gruchnęło w dach jakiejś bocznej nawy, przetoczyło się po spadzistej powierzchni i z łoskotem opadło na betonowy dzidziniec...

Bestia podniosła się, otrzepała i wolno poczłapała w stronę zachodzącego słońca.

- Heh... - mruknęła. - Jaszczur w stresie takie głupstwa wygaduje... Twisted Evil
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Śro 19:40, 19 Lip 2006     Temat postu:


Książę wszedł na teren świątyni i z krzywym uśmieszkiem spojrzał na wprost i zachichotał. Po chwili już śmiał się na głos, trzymając ściany, by wreszcie prawie upaść, zginając się ze śmiechu... -Wybaczcie - wyobraziłem sobie najpierw Ouzaru na krzyżu.. a potem... a potem CoBa na krzyżu... wiecie... żabę...- wyprostował się. -Nie żebym lubił cos takiego jak bluźnierstwo, ale... głupota zawsze mnie śmieszyła...- mruczał, spacerując głównym traktem. -Ok, Ouz, to z kogo dziś składamy ofiarę? Może z vanji? Wreszcie by miała powód, żeby wyjść z "Tawerny"... albo ze mnie, żeby był "fajny jackass"...- dodał. -Bogini Bólu i Chaossssu nie pożre byle robaka, więccccc idźże Książę do domu!- wysyczał Cień, zmieniając się w CoB'a. Książę skwitował go kwaśnym uśmiechem. -Nie potrafię tu utrzymać swej chłodnej wyniosłości. Niesamowita atmosfera...- kiwnął głową.
-Prawie jak na pogrzebie- dodał cień. Książę skończył wreszcie „się chichrać” i opuścił salę. -Jeszcze tu wrócę! Miłej zabawy!- dało się słyszeć tuż przed trzaśnięciem zamku ciężkich drzwi.
Zobacz profil autora
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:38, 20 Lip 2006     Temat postu:


Drzwi otworzyły się gwałtownie i Zeth został wciągnięty do środka przez jakieś boskie moce. Świątynię spowiły nieprzeniknione ciemności i po chwili pojawiło się jedno źródło światła, wizerunek Ouzaru promieniał krwistą czerwienią, granatem i w końcu fioletem... Bogini odwróciła swe oblicze spoglądając na bluźnierców, którzy wdarli się do jej Domostwa. Drzwi zatrzasnęły się i Kobieta zaczęła pływać dookoła swych 'gości' po ścianach i kolumnach.

Chaos nade mną
i chaos pode mną
dla wszystkich prócz mnie jest mozaiką tajemną
ukrytych zamiarów,
przeznaczeń i czarów
co jednako pochłania i plebs, i cezarów...


Dało się wyraźnie słyszeć słowa Bogini po których wybuchła dźwięcznym śmiechem. Arcykapłan spoglądał na to wszystko ze spokojem, gdy Świątynia rozbłysła jasnym blaskiem jedynie lekko zmrużył oczy. Nie drgnął, wiedział, że jemu nic nie grozi. Nie obawiał się także o innych, Ouzaru była Chaosem, nie Złem. Nieprzewidywalna, nieobliczalna, lecz nie skrzywdziłaby ich... chyba...

Sprowadźcie mi Kairon'a...

Rozkazała i powróciła na swoje miejsce na wizerunku nad ołtarzem. Miała teraz czarny tron pośrodku lawy, wybuchających wulkanów i nietoperzy zastygłych w przeraźliwym locie. Również wygląd Świątyni się zmienił, cała była z czarnego kamienia poprzetykanego drobnymi, czerwonymi żyłkami, które mieniły sie w blasku nielicznych pochodni. Panowała taka cisza, jakby zaraz miały wyjść na świat same Demony...
Drzwi otworzyły się, lecz żaden promień słońca nie odwarzył się wstąpić do środka Świątyni.
Zobacz profil autora
Kairon Askariotto




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:44, 20 Lip 2006     Temat postu:


Kilka minut później przez wielkie wrota wkroczył pewnym krokiem, drowi mężczyzna. Krok miał pewny, spokojny, nie śpieszyło mu się widać. Idąc nie rozglądał się dokoła nie podziwiał cudów jakie były na około niego stworzone przez tych, którzy tę świątynie wznieśli. W poczynaniach jego była pewnego rodzaju nieuzasadniona zuchwałość, typowa dal jego gatunku. W końcu stanął na przed ołtarzem wyprzedzając wszystkich, a czynił to nie zważając na nich. Stojąc może koło pięciu sześciu metrów od ołtarza, ukląkł na prawe kolano i wyrzekł głośno słowa.
- Krwista Pani, Matczyno Chaosu, Władczyni Karmazynowej Posoki w której skąpan dziś twój syn odnowienia wiary zaznaje.
Ześlij tu i teraz pokaz swej woli, nich Ci którzy niewiernymi są poczują w czym niegodni Twego imienia a Ci którzy powątpiewają i podają twą moc i wolę wątpliwości próbom pojmą czym zgrzeszyli.
Niech ich bijące serca wyrżnie ten któremu to przeznaczone Twą wolą, niech wyżre trzewia to co wolą Twoją skazane na to, aby nic co innym w swej niewierze nie stąpiło kroku więcej ni jednego pośród świata co stworzon przez Ciebie.
Okaż moc, potęgę i jestestwo Swoje, Wielu Twarzy Właścicielko.
Oto przed obliczem Twoim klęczę na łaskę i niełaskę oddając swe marne ciało, umysł i dusze.

A słowa jego niesione moc wiary rozeszły się naokoło wypełniając każdy cal wolnej przestrzeni, głusze wgniatając w ściany, inne półprawdy w glebę a wszystkie słowa zbrukane wiary nieprawdą niszcząc przy pierwszym zetknięciu.
Z głowa Kairon spuszczoną stał dalej, oczekując tego co się stać miało. Włosy swobodnie opadły z ramion na w dół zwisając swobodnie i twarz jego tym samym okrywając. Cisza zapanował naokoło, nieprzenikniona westchnieniem, czy jakimkolwiek innym dźwiękiem.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pią 8:37, 21 Lip 2006     Temat postu:


*Za dużo sobie pozwalasz, Pani Bogińko!* warknął Zeth, lub raczej chciał warknąć, bo słowa te nigdy nie opuściły sfery jego myśli. -Na moje szczęście nie jestem na tyle głupi, by walczyć z kimś na jego własnym terenie... tu jest pod tym względem jeszcze ciekawiej niż w komnacie...- mruknął i rzucił okiem po ścianach. -Skoro tu pozostanę, to będę się naprzykrzał zapewne...- westchnął i usiadł pod jedną ze ścian. Rozciągnął cień i przetworzył go w wielkie organy, po czym zaczął grać "Magistra Noctre". W sumie miał plan, by grać to od tyłu w fis-dur, ale nie miał ochoty się odtwarzać w glaerii po gwałtownym zgonie, jaki zapewniłaby mu z pewnością Adminka Chaosu i Bólu... Milczał, a muzyka płynęła za postacią Ouzaru niczym suknia, muzyka pozbawiona jednego rytmu, zmieniająca się co kilka sekund, przez co chaotyczna i szalona, a jednak... muzyka.
Zobacz profil autora
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:20, 21 Lip 2006     Temat postu:


Kairon dostał bardzo szybko odpowiedź, a była ona niezwykle... dobitna i sugestywna. Poczuł lekki ciężar przy swym lewym boku i gdy spojrzał, zobaczył długi, bogato zdobiony sztylet. Jego ostrze było czarne niczym noc i nie odbijało żadnego światła czy blasku, gładka ciemna powierzchnia zdawała się pochłaniać wszystko. Bogato zdobiona rękojeść mieniła się dziesiątkami rubinów, od takich drobnych wielkości główki od szpilki, do największego na samym szczycie, większego od byczego oka. Drow mógł się zdziwić, czemu kamienie są czerwone, a nie fioletowe, jednak gdy tylko dotknął swej nowej broni poczuł, jak ona go woła. Jak łaknie i pragnie krwi.

Idź, wiesz co masz robić...

Usłyszał jej słowa i dostrzegł, że Ouzaru spogląda na niego wyczekującym i pożądliwym wzrokiem. Zdawać by się mogło, że tylko on to usłyszał i zobaczył, jednak Arcykapłan także był tego świadom. Jako jedyny wiedział o wszyskim, wszak Ona nic przed nim nie skrywała i skrywać nie chciała. W każdym razie jeszcze nie...
Gdy Zeth zaczął hałasować, malowidło poruszyło się niespokojnie. Ciężko było określić, czy Bogini spodobało to się, czy nie... Chwilę się jakby przysłuchiwała. Powiodła wzrokiem po zebranych i w umyśle Zeth'a zabrzmiał jej słodki głos.

Chyba niektórym tu przeszkadzasz... Powiedz, zdajesz się być zły i niezadowolony... Czemu?
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pią 22:39, 21 Lip 2006     Temat postu:


-Nie wyznaję bóstw, nie wierzę w ich moc, wszelkie „wyznawstwo” uznaję za bzdurę i absurd, zaś większość bogów za zadufane bubki przeświadczone o swej potędze..- mówił nie przerywając gry. –Dlatego od początku bazuję na własnej mocy, nie czerpię jej od nikogo, polegając na sobie można zawieść tylko gdy samemu się nie da rady, nie można obarczyć o cos siły wyższej, nie będąc od niej zależną...- westchnął i przerwał grę. Organy zniknęły. –Jeśli przeszkadzam, to wyjdę, wyznawać Cię nie mam zamiaru, powiedziałem już czemu...- wstał i przeszedł na środek sali. –Nie należę do tych, którzy próbują kupić się w czyjeś łaski modłami czy umizgiem w celu uzyskania profitu, jak kapłani obdarowywai mocą za wierność, czy...- zamilkł, nie kończąc myśli. –Wymagam od siebie i sam tworzę własną moc... dlatego nie ma wyraźnych ograniczeń!- zaśmiał się, patrząc na sufit. Wyciągnął ręce przed siebie i zaczął tworzyć. Pośrodku sklepienia powstał obraz Ouzaru okrążona kręgiem krwi, wokół kręgu umieścił ruchomą mozaikę przedstawiającą różne sceny z przeszłości, ukazane bez ładu i absolutnie losowo. Kobieta po środku zdawała się dyrygować za pośrednictwem kropli krwi wszystkim zdarzeniom. –Punktem łącznym jest ból...- rzucił tylko Książę. –Mały dar, za chwilę uwagi, jak się nie podoba, to usunę...- kiwnął głową i spojrzał po całej sali, szukając twarzy Ouzaru.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach