Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Karczma Elaine

Czy Karczma jest Wam potrzebna?

Tak, niech zostanie!
47%  47%  [ 8 ]
Nie wiem, nie mam zdania...
5%  5%  [ 1 ]
Nie, są już Ogrody, Grota i Sale Pojedynków. Po co więcej tego "śmiecia"? Przesada...
23%  23%  [ 4 ]
Czy śliczna karczmarka jest wolna? Może ma etat do pomocy w kuchni? :D
23%  23%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 17
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:38, 26 Mar 2007     Temat postu:


- Niestety, to właśnie to. Obiekt... Lepiej go chyba nawet nie opisywać. Spróbuję odesłać go do jego macierzystej sfery. - stwierdził Skryberianin. Powietrze nagle stało się przeraźliwie chłodne, gdy całe ciepło z wnętrza budynku poszło na utworzenie portalu.
Gnilny Kopczyk zniknął.
- Tak, od razu lepiej. - powietrze wróciło do normalnej temperatury. - I z pewnością dowiem się o tym pierwszy. Powiem ci więcej, dowiem się o tym nawet przed tobą. Bo jeśli teraz pojawią się jakieś kłopoty, to ty będziesz mogła się już tylko modlić. Nie dysponujesz mocą która mogłaby ratować cię, kiedy zaczniesz rozłazić się znów na dwa byty. - głosem pozbawionym emocji zakomunikował quasi-elf.
Zamyślił się.
- Ale nie masz czym się martwić. Jeśli tylko nie oddalisz się ode mnie zbytnio, zdążę cię uratować. A przez zbytnio rozumiem tu pięć czy sześć galaktyk... Bo wiesz, ja naprawdę szybki jestem. - uśmiechnął się, samymi ustami, podczas gdy oczy pozostały smutne. - Tylko jedna rzecz jest nieskończenie upierdliwa w byciu tym kim jestem. Nie mogę się zalać w trupa. - podniósł na nią oczy. - A czasem bardzo bym chciał.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:28, 26 Mar 2007     Temat postu:


Wilczyca odetcheła, gdy dziwny obiekt zniknął z zasięgu nie tylko jej wzroku i zmysłu powonienia, ale także z tego świata. Jakoś tak lepiej się czuła z tą świadomością... Odzyskała zainteresowanie piwem spoczywającym w jej kufelku i czekającym tylko na jej uwagę.
- Źle liczysz, bratku - zaśmiała się pod nosem postanawiajac niedawną obecność Gnilnego Kopczyka zbyć milczeniem i puścić w niepamięć.
- Według moich słów, o ile pamiętasz, powinnam się w razie oddalenia od ciebie rozpaść na 10 odrębnych istot zamkniętych w jednej przestrzeni. Tak, jak było do tej pory. Teraz nareszcie jestem jedną integralną całością. Potrzebuję roku czasu, by to wszystko się zespoliło ze sobą na stałe... Do tego czasu będę ostrożna... I nie marudź mi... Nie po to zabiłam mojego twórcę żeby teraz pozostać bezbronną. Mam swoje sposoby na walkę ze wszystkim - burknęła przesadnie pewna siebie. Ona nie była tak pesymistycznie nastawiona jak Skryberianin. Widziała tylko jasne strony tego co się stało. Była zadowolona. Strzeliła palcami i w powietrzu zawirował kłąb czarnej energii, który wtopił się w jej wyciągniętą dłoń. Odetchnęła zadowolona.
- Kopia zapasowa - mruknęła wyjaśniając.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:47, 26 Mar 2007     Temat postu:


- Mówisz jakbym nie wiedział. - mruknął. - Dwa byty, czy dziesięć, tak czy inaczej, jak zaczniesz się rozpadać, a w pobliżu nie będzie pięciu czy sześciu teradźuli energii, żeby skleić cię z powrotem, to żegnaj okrutny świecie, i nawet ja nie zdołam odnaleźć twojej duszy szwędając się po nieskonczonym metawszechświecie. Ale nieważne, nie chcę cię dołować. - popatrzył na nią uważnie.
Pstryknął palcami. Przed Wilczycą pojawiła się niebieska róża.
- Ja takie lubię, dlatego ci je daje. Jeśli wolisz inny kolor, po prostu powiedz, mogę załatwić każdy, nawet róże w kolorze promieniowania X. A to na osłodę. I boję się że już wkrótce zrozumiesz dlaczego potrzebujesz jednak różyczki na osłodę. - mruknął.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:05, 26 Mar 2007     Temat postu:


- Marudzisz... - mruknęła krzywiąc się i najwyraźniej nie biorąc jego słów zbyt poważnie. Wypiła łyk piwa i spojrzała znad kufla na Skryberianina.
- Bierzesz wszystko zbyt poważnie i do tego wydaje ci się, że wiesz o mnie wszystko, a tymczasem być może nawet o sobie nie wiesz połowy rzeczy - powiedziała stanowczo. W jej głosie zabrzmiała poważna nuta, której jeszcze nigdy do tej pory nikt nie słyszał.
- Ja nie jestem taka żywą istota jakie znasz z tego świata. Moja dusza i ciało mogą zostać rozdzielone lecz nie odzielone. I na to żadna energia nic nie zdziała, bo by tego dokonać trzeba by zniszczyć wszystkie kopie zapasowe i mutacje jakie udało mi się zostawić w Wieloświecie - mruknęła.
- To co teraz robisz jest bezpodstawnym biadoleniem, którego nie chcę słuchać. Wiedz, że daję sobie radę. Nie potrafię manipulować aż tak potężną energia jak ty, ale to co mam potrafię dobrze wykorzystać. I nie ma zamiaru sobie żałować... Jeśli będzie trzeba przyspieszę wszelkie procesy... Nie lubię czekania... - warknęła pod nosem obracając w palcach niebieską różę, którą wzięła ze stołu.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:12, 27 Mar 2007     Temat postu:


- Widzisz... A zresztą. Mniejsza z tym. Jesteś jeszcze nieco za młoda, żeby zrozumieć co mam na myśli, jak sądzę. Wiesz, po pierwszym miliardzie lat wiele rzeczy się zmienia w umyśle, naprawdę. - westchnął ciężko.
Wstał z podłogi.
- A teraz przepraszam cię na jakiś czas, ale mam ochotę przejść się po Ogrodach. Zaczekam na ciebie przy tej nowej fontannie. Tak, wiem że nie żadnej nowej fontanny - uprzedził pytanie - ale zaraz będzie. - i wyszedł.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:06, 28 Mar 2007     Temat postu:


Wilczyca zamrugała oczami zdumiona słowami Skryberanina. Co on do diabła chrzanił? Wkurzyła się. Wypiła duszkiem zawartość kufla. Napełniła go i wypiła ponownie duszkiem. Czynność powtórzyła pięć razy. Aż ją porządnie skołowało. Nie rozumiała o co mu chodziło... Alkohol jednakże stłumił złość... Odchyliła się na krześle i odepchnęła od stołu. GRUCH! Krzesło łupnęło o podłogę wraz z 'pasażerką'. Zaśmiała się i pozbierała z podłogi. Śmiejąc się w dalszym ciągu, otrzepała się i chwiejąc się na nogach podreptała do Ogrodów. O co chodziło Świetlikowi? Zamierzała się tego dowiedzieć...
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 64, 65, 66

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach