Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Ogrody

Czy Ogrody powinny być osobnym wątkiem? Czy dalej pisać razem z Kryształową Grotą?

Tak, po co ma się mieszać? Niech będą rozdzielone!
52%  52%  [ 9 ]
Nie wiem, nie mam zdania. A o co w ogóle chodzi???
5%  5%  [ 1 ]
Nie, po co ma być więcej wątków? Głupota... Tak jest dobrze.
41%  41%  [ 7 ]
Wszystkich Głosów : 17
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:56, 23 Paź 2006     Temat postu:


Wewnątrz umysłu Księcia rozległ się głos, który szeptał o dawnych czasach. O tym co było przed czasem i przestrzenią... Głos zmienił barwę dopasowując się do istoty, która nim miała przemówić. "Pytasz co umiem? Powiedz czego oczekujesz ode mnie, a zademonstruję ci moje możliwości. Władam mocą, taką jaką ją widzę. Pokaż mi czym jest twoja moc...". Powietrze było dziwnie nieruchome lecz włosy dziewczyny falowały w chaotycznym tańcu jakby unosiła się pod wodą. Dookoła panowała zupełna cisza. Książe słyszał jak mu dzwoniła w uszach zmieniając się w ryk milczenia. Po chwili wszystko się skończyło. Dziewczyna stała teraz tuż przed nim trzymając jego książkę w dłoni. Gdy wyciągnał po nią rękę ta się rozpłynęła w powietrzu. - Iluzja... - odparła z zadziornym błyskiem w oku proszącym wręcz o poddanie jej słów w wątpliwość. - Nauczysz mnie? - to nie było pytanie mimo, że tak właśnie brzmiało.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pon 21:09, 23 Paź 2006     Temat postu:


Ksiażę uśmiechnął się szeroko. -Zobaczmy...- powiedział. Wszystko wokół zaczęło pękać. Ksiażę zniknął, pozostawiając iluzję samej sobie... tylko, że to już nie była iluzja. Chwyt za sieć umysłu sprowadził tu rzucającą. -Nieładnie atakować z zaskoczenia...- głos przygniótł dziewczynę do ziemi.

Pstryknięcie palcami.

WinterWolf otworzyła oczy. Leżała na kamienistej posadzce w Ogrodzie. Była tam sama... miało się ku zachodowi i zachodni wiatr niósł z gęstwiny zapach igliwia, grzybów, żywicy i... krwi... tak, krwi.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:27, 23 Paź 2006     Temat postu:


W dziewczynie obudził się instynkt. Zapach krwi zepchnął głęboko w otchłań jej umysł i jej jaźń. Teraz nie liczyło się nic ponad znalezienie źródła zapachu. Wszystkie zmysły były napięte do granic możliwości. Gdzieś w otchłani resztka osłabionej jaźni walczyła o odzyskanie kontroli. W jej oczach brakowało odrobiny choćby śladów osoby, z którą niedawno rozmawiał Zeth. Zadrżała leżąc na bruku czując chłód kamieni. Uniosła się powoli na czworaki węsząc. Rozpłynęła się w najbliższym cieniu podążając za uchwyconym tropem... Wewnątrz chaotycznego umysłu powoli formowała się matryca. Wzór. Gdzieś w otchłani świadomość zawyła w bezsilnym sprzeciwie...
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pon 21:37, 23 Paź 2006     Temat postu:


Wkrótce zapach krwi stłumił zapach rozkładu, pleśni i zgnilizny. Od strony puszczy szło cos dużego. Ziemia dudniła pod krokami. Smród stał się gęsty jak ropa i zapychał trzewia. Rozległ się śmiech z gnijacej krtani. -Jak zwierzę!- powiedział paskudny głos. Zwała gnijącego mięsa weszła w zasieg wzroku WW. Był to olbrzymi meżczyzna odarty ze skóry. mieśnie były na wierzchu. W rękach trzymał resztki ciała, którym przed chwila się żywił. Zapach zgnilizny stał się jeszcze silniejszy, mimo, że wydawało się to niemożliwe. Kolos zaśmiał się raz jeszcze i cisnął porządnie nadgryzionym ciałem w dziewczynę.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:02, 23 Paź 2006     Temat postu:


Tym razem jaźń nie broniła sie przed zepchnięciem do otchłani... Drobna postać dziewczyny teraz przygarbiona i sprężona, gotowa do walki rozpłynęła się w powietrzu. Ciało uderzyło o bruk, a kolos wylądował na ziemi powalony dziwną energią. "Zeth! Nie wiem jeszcze co zrobiłeś, ale zabierz to zanim ONO wszystko zniszczy!" potężny przekaz mentalny natarł na umysł Księcia. To jaźń zebrała siły, by uderzyć. W tym samym czasie kolos zaczął się rozpływać w wybuchach czarnej energii. Po chwili z jego wnętrza wydarła się drobna postać dziewczyny. Po jej przeciwniku nie został nawet ślad. Za to opętany umysł odnalazł nowy trop... Wzór uformował się już w pełni. Nowym celem stał się sam Książę... Milknący przekaz głosu, który Zeth usłyszał w swym umyśle zawył rozwścieczony "Za późno!" - Postać dziewczyny znów się rozpłynęła w cieniu. Niewidoczna dla wszelkich zmysłów przekradała się w poszukiwaniu ofiary. Nagle jednak nastąpił nagły zwrot wydarzeń. Okolicą wstrząsneło dziewczyna pojawiła się - klęczała na środku drogi z dłońmi dociśniętymi do skroni.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pon 22:15, 23 Paź 2006     Temat postu:


Książe westchnął. Iluzja powoli rozpłynęła się. -Nie mogę Cię uczyć! Ryzykujemy, że TO przejmie kontrolę. Masz za słabą psyche. Nie radzisz sobie z własnymi "demonami" a chcesz próbować okiełznać inne.- westchnął raz jeszcze i pokręcił głową. -Wpierw musimy poradzić sobie z tym co w Tobie siedzi. Dopiero wtedy możesz rozpocząć edukację!- powiedział spokojnie do leżącej na ławce WW, zupełnie nie przejmując się tym co się działo podczas "seansu". -Chcesz mojej pomocy?- zapytał jeszcze.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:59, 23 Paź 2006     Temat postu:


Dziewczyna zadrżała, przechyliła się przez brzeg ławki i... zwymiotowała. Gdy tylko się uspokoiła powiedziała głosem spokojnym choć schrypniętym i drżącym z wysiłku - Za późno... W chwili, gdy użyłeś na mnie swej magii jest we mnie kopia, coś jakby wzór twej mocy. Nie wiem jeszcze na czym ona polega, ale jestem w stanie już sama nauczyć się tym władać. Gdybyś kontynuował dialog zamiast się bawić moim kosztem to pewno byś się tego dowiedział i nie byłoby tego całego cyrku... - oddychała ciężko. Bolało ją gardło i czuła się jakby uderzyła w nią co najmniej setka piorunów. - I nie ma żadnych "demonów" - prychnęła wstając chwiejnie. Podeszła do fontanny i wsadziła do wody całą głowę. Trzymała ją pod wodą bardzo długo... Do momentu, w którym gwałtownie wypuściła powietrze i prawie wciągnęła ciecz w płuca. Dopiero wtedy wyszarpnęła głowę z fontanny rozpryskując krople dookoła siebie. - Tak się dzieje, gdy ktoś chce wpłynąć na mój umysł bądź odzielić go od ciała... Nie da się tego zrobić... Wszelkie iluzje mogą mnie zranić jak coś realnego - dodała kaszląc. Na dowód stworzyła iluzoryczny sztylet. Zeth od razu poznał, że jest nierealny, gdyż sztuczka była kiepska, specjalnie osłabiona. Dziewczyna przejechała ostrzem iluzji po swojej dłoni. Pozostał długi, wąski, czerwony ślad w miejscu gdzie broń przecięła skórę. WinterWolf odwołała zaklęcie i wizja rozpłynęła się w powietrzu, ale rozcięcie pozostało jak najbardziej realne. Po chwili ponownie odwróciła się w stronę fontanny i... zaczęła pić zimną wodę. Piła dłuższy czas łapczywie nie przerywając. Gdy skończyła usiadła na ziemi i pozwoliła, by mokra grzywka przykleiła jej się do czoła i wpakowała do oczu. - Na czym miałaby polegać twoja pomoc? - spytała w końcu odchylając głowę do tyłu i przymykając oczy. W jej głosie brzmiała dziwna, lekko drwiąca nuta.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Wto 8:22, 24 Paź 2006     Temat postu:


-Do czasu aż nie zaczniesz mnie poważnie traktować - na klepnięciu w ramię i pobłażliwym uśmiechu.- powiedział kąśliwie Zeth. -System obronny nie zdaje się na nic, gdy nie ma się nad nim kontroli, bo może obrócić się przeciw każdemu. Dobry jedynie dla osoby, która nie ma sprzymierzeńców.- wzruszył ramionami. -A żeby coś kontrolować trzeba to zrozumieć!- dodał i postąpił kilka kroków w kierunku WW. -Jeśli TO Cię broni przed atakami z zewnątrz, to musiałbym Cię isntruować i prosić o "sprawozdania" z obserwacji. Tą "kopię" trzeba zaklasyfikować, poznać i kontrolować.- stwierdził. Uniósł brew. -A mówiąc "demony" posłużyłem się przenośnią.- uśmiechnął się krzywo. -Demonem Zika jest na przykład miód pitny!- zaśmiał się.
Zobacz profil autora
WinterWolf




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze 113-tej warstwy Otchłani
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:54, 24 Paź 2006     Temat postu:


Zaśmiała się histerycznie, gdy usłyszała słowa o klepnięciu w ramię i pobłażliwym uśmiechu. Ocierała jeszcze łzy z policzków, gdy mówił o "systemie obronnym" i jego przydatności tylko w wypadku braku sprzymierzeńców. Przerwała mu na chwilę - Tu masz absolutną rację. Dlatego zawsze się sprawdza - zarechotała ponuro. Wysłuchała go do końca po czym podsumowała - Więc moim "demonem" nazwij konieczność radzenia sobie samej od chwili, gdy byłam na tyle silna, by ustać na własnych... nogach - mruknęła. - TO jest bardzo skuteczny system obronny. Nie powalisz TEGO i nie uwięzisz dopóki nie osiągnie celu. Najczęściej wystarczy w ramach zemsty lub odwetu na ten przykład... - wzruszyła ramionami. Zeth wyczuł, że posługuje się teraz swoją magią nie kryjąc tego. Po chwili jej włosy były suche. Dziewczyna podniosła się, machnęła ręką doprowadzając okolice fontanny i ławki do porządku po czym uwaliła się na ławce chyba z zamiarem przespania poranka. Ciężki miecz wrzynał się w jej plecy, ale ona chyba tego nie zauważała.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Wto 9:01, 24 Paź 2006     Temat postu:


Zeth wzruszył ramionami. -Teraz celem jestem ja... wygląda to na martwy koniec....- dodał. -Bo mnie upolować się nie da!- uśmiechnął się diabolicznie, a z oczu popłynął czarny dym. -Chcesz zobaczyć, na czym polega moja moc? Dobrze...- uśmiechnął się. -Ale podczas pojedynku. Zobacz zasady w Salach Pojedynków. Możemy zawalczyć. Twoja kopia powinna wykorzystać tą sytuację, by zmierzyć moja siłę i albo dać sobie spokój, albo podejmować dalsze próby. Obawiam się ,ze to jednak będzie to drugie.- westchnął.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 26, 27, 28  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach