Autor / Wiadomość

[Samouczek RPG'owy] Kryształowa Grota

Czy Komnata powinna w ogóle istnieć?

Tak, to dobry pomysł.
90%  90%  [ 18 ]
Nie wiem, nie mam zdania.
0%  0%  [ 0 ]
Nie, a po co to komu? Kolejny śmieć Adminki... -_-'
0%  0%  [ 0 ]
Eee... a co to w ogóle jest? Acha... tu jest napisane... Chwila...
10%  10%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 20
Falka
Wiewiórka



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *_*

PostWysłany: Czw 17:17, 20 Kwi 2006     Temat postu:


-Ja je zdejmę!
Katia pojawiła się niewiadomo skąd i przycupnęła przy chomikach. Pogłaskała je, poszeptała coś do uszka i odeszła kilka kroków. Chomiki od razu odczepiły się od nóg Zetha, wskoczyły mu na kolana, wtuliły się najmocniej jak potrafiły i zasnęły.
- Może być? - zapytała dziewczyna. Potem zwróciła się do żaby:
- Panie Żabo, maga Wam trzeba, nie księżniczki. Księżniczki nie czarują. Księżniczki tylko noszą takie łaaaadne suknie... - dziewczyna nagle rozmarzyła się i wzrok jej się rozmaślił. Po chwili jednak doszła do siebie - Stanisław i ja pomożemy ci znaleźć maga.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Czw 17:44, 20 Kwi 2006     Temat postu:


Dzięki, Katio.- odparł oswobodzony z kłopotu Zeth. -Byłyby problemem do czasu ich śmeirci głodowej, a to trwałoby tydzień...- mruknął. -Co masz zamiar z nimi zrobic?- zapytał od niechcenia, podsuwajac jej krzesło -Siadaj, jedz, pij... Smacznego.- dodał i rozsiadł się na krześle patrząc gdzieś w kąt sali. Westchnął i zamyślił się zapominajac, ze o cokolwiek pytał. Nei wiadomo było wokół czego orbitują myśli Zeth'a, ale Książę w każdym razie był nieobecny i bardziej pochmurny niz zwykle, co większosć uwazała za niemożliwe.
Zobacz profil autora
Kairon Askariotto




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:58, 20 Kwi 2006     Temat postu:


Po chwili niedługiej w sali pojawił się Kairon, wchodząc czarną i gładką niczym jedwab zbroje łuskową poprawił, srebrzystej barwy włosy rozłożył na boki, by mu widoku nie zasłaniały i uśmiechnął się raz jeszcze widząc większe zgromadzenie a niezeli zwykle w sali. W tym samym momencie słyszeć nie wiadomo skąd dokładnie donośnie wody spłukiwanie, na co drow zareagował jedynie słowami.
- A jednak drzwi nie domknąłem. - A powiedział z dość silną radością w głosie, której przyczyna raczej niezrozumiałą była.
Następnie przysiadł się do stołu, usiadł koło żaby oraz Katii i rzekł pytającym tonem.
- A jakiegoż to maga poszukujecie, może pomogę, wszak mi magia nie jest obcą. - To mówiąc dotkał jednego z pucharów pełnych wina i wymówił niezrozumiałą frazę. A wtedy to na oczach wszystkich przy akompaniamencie cichego syknięcia i pojawienia się półprzeźroczystej poświaty puchar wraz z winem na cztery jednakowe i takowo tez pełne się rozdzielił.
A wszystko to Kairon skwitował słowyma.
- Starych nauk nigdy się nie zapomina.
Zobacz profil autora
erbello
Okrutny Hawajczyk
Okrutny Hawajczyk



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LO Sienkiewicz, Szydłowiec

PostWysłany: Czw 18:11, 20 Kwi 2006     Temat postu:


- A gdyby sny Wać Panny pewnego dnia spełniły się? - Lord uśmiechnął się chytrze - Wszak na zamku wielu kawalerów u władzy, którzy chętnie by kupowali aksamitne suknie, gdyby tylko mieli komu... Powiadam szczerze, nawet prosta dziewoja ze wsi może odmienić los żaby... i ćwierćdemona... jeśli zechce Smile
Zobacz profil autora
Kairon Askariotto




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:29, 20 Kwi 2006     Temat postu:


Słysząc słowa Lorda Kairon uśmiechnął się lekko, a uśmiech ten miał coś w sobie co niejednemu dało by do myślenia, a wszystko to dlatego, bowiem tylko głupiec nie domyślał by się do czego Erblyn zmierzał. Widząc lekkie wahania u rudowłosej wieśniaczki Drowi wojownik a może już czarodziej, dotkał skrawka jej sukni. Wtedy to podobnie co u w przypadku pucharów sukna zajęła się bladą poświatą czemu towarzyszyło lekkie syknięcie. A gdy ów poświata znikła efekt bym nie mniej widowiskowy co przedtem, bowiem teraz Katia siedział w szafirowej sukni balowej ze złotymi wykończeniami, rękawami sięgającymi połowy ramienia i dekoltem zacnym, aczkolwiek ujawniającym, tylko tyle ile należy.
- Suknia Katiano to mniejszy problem a niżeli zdjęcie klątwy, wszak tam mowa o pani a u nas w zamku ostatnio ciężko, którąkolwiek znaleźć, bowiem wszystkie się pochowały w zajęciach swoich i tylko ty nadzieją ich jesteś. - Rzekł Kairon gdy tylko poświata znikła odsłaniając jego dzieło.
Zobacz profil autora
fds
Pechowy Wiewiór



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 18:40, 20 Kwi 2006     Temat postu:


Stojąc niezauwazony w cieniu, niedorosły kucharz chochlików, chrupiąc orzeszki i żołędzie w karmelu nagle się zakrztusił, czym zwrócił na siebie uwagę wszystkich zebranych. Zrobił się cały czerwony na twarzy i nagle z głośnym kaszlnięciem wypluł dużego żołędzia trafiając Zetha w sam środek czoła. Złapał oddech i cicho powiedział
- Wać Panny? Katiano ...?
Potężny ryk śmiechu wydarł się z tego pół wiewiórczego gardła, mężczyzna zaczął płakać ze śmiechu, chwycił się za brzuch i powoli osunął na ziemię, gdzie dalej targały nim spazmy śmiechu ...
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Czw 19:16, 20 Kwi 2006     Temat postu:


Zeth sięgnął do wnętrza kaptura i zaczął grzebać. Z ciemności kaptura wyciągnął kolejno:
Trójkołowy rower, koło zapasowe tir'a, szkielet Montezumy, gumowego karpia, trójząb, Święty granat ręczny, odlew prawej stopy Boga, nos Michaela Jacksona, Rzecz (The Thing), która natychmiast rzuciła się przez okno nie mogąc znieść atmosfery. Potem w lot poszły kolejne obiekty - maluch, tabliczka z napisem "Titanic", para skarpet na rozmiar nogi 82, płyty dvd z tonami filmów dla dzieci do lat 4, zwoje znad morza martwego i Święty Graal. Wreszcie Zeth wygrzebał orzech i cisnął nim w kierunku kuchni. Jeden z trafionych chochlików wpadł do porcji zupy fds'a... Ale zaraz.. Gdzie jest FDS?
Wszyscy zaczęli się rozglądać, ale w pewnym momencie ktoś natrafił na wiewiórczy ogon wystający spod stosu złomu pochodzącego z kaptura Księcia.
Zobacz profil autora
Ouzaru
Blind Guardian



Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dunbar, Szkocja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:40, 20 Kwi 2006     Temat postu:


Z ziewnięciem na ustach i szczeniaczkiem w rękach do Groty weszła Ouzaru. Spojrzała na ten cały śmietnik i sterczącą z niego wiewiórczą kitę.
- A co tu się dzieje?! Co to za bałagan?!
Krzyknęła i zaczerwieniła się na twarzy od złości. Kilka Chochlików skuliło sie w kącie, gdy z oczu Adminki poszły błyskawice. Ciskając piorunującym wzrokiem poczęła szukać winnego...
Zobacz profil autora
Falka
Wiewiórka



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: *_*

PostWysłany: Czw 19:48, 20 Kwi 2006     Temat postu:


Katia stała osłupiała. Coś było nie tak. Nie lubiła, jak było nie tak. Stała tak zdezorientowana i sparaliżonwa, i poczuła, że się boi. Że boi się coraz bardziej, choć nie wie czego. Nie lubiła czarów, nie znosiła czarów, bała się czarów... I zaczęła krzyczeć. A głos miała ostry, głośny, wiercący w uszach. Szyby wyleciały z okien, popękały kielichy, wszyscy zgromadzeni w pomieszczeniu złapali się za uszy, chomiki umknęły na dwór...
I nagle dziewczyna zniknęła, na podłodze została tylko kosztowna suknia. Z rękawa wyskoczyła mała, ruda wiewiórka i zdezorientowana rozejrzała się po pomieszczeniu. Po czym umknęła do ogrodu.
Stanisław tylko spojrzał na wszystkich z pogradą i pobiegł do wyjścia, przed drzwiami zatrzymał się jednak i wrócił po trochę orzeszków w karmelu. A potem pobiegł szukać koleżanki.
Zobacz profil autora
Kairon Askariotto




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:02, 20 Kwi 2006     Temat postu:


Kairon starł się nie zwracając uwagi na zabawy Księcia Ciemności oraz jego pupila. Jednak wejścia Ouzaru nie dało się nie zauważyć, ciskane przez nią błyskawice robiły zaiste nie małe wrażenie. A jako, iż drow był dobrze wychowanym wstał od stołu i rzekł.
- Po pierwsze witamy z powrotem długo Cię tu o Pani nie było ... - Nie danym mu jednak było dokończyć bowiem Katia z krzykiem i to tylko o ćwierć gamy niższym od krzyku samej banshee wybiega z sali pod postacią wiewiórki.
Lekko zdezorientowany Kairon spojrzał na żabę a potem na Lorda, jego wzrok mówił jednak to samo co i ich.
Żaden z nich nie miał co tak właściwie miało miejsce przed chwilą.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 43, 44, 45  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach