Autor / Wiadomość

Książe Ciemności vs. Skryberianin

MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Śro 19:07, 27 Gru 2006     Temat postu:


-Ciekawy! Przewidywalny!- mruknął Zeth i zmienił cień w pionową ścianę ćwieków i gwoździ, sam gotując się do kolejnego manewru, gdy tylko skryberianin będzie w odległości 5 metrów.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:17, 29 Gru 2006     Temat postu:


Skryberianin był ciekawy, co też gotuje dla niego Książe Ciemności... Głosy rozległy się nagle, a każde słowo padało z innej strony:
- Nie jest prawdą to co widzisz, lecz to co czujesz sercem. Wiesz o tym, prawda? - istota zaśmiała się, nagle znikając i pojawiając się dokładnie nad Księciem, nie wyżej niż 10 metrów od niego.
Skryberianin gwałtownie zanurkował, a z jego elfich pleców wystrzeliły nagle świetliste, błękitne skrzydła. Nawet na tak krótkiej trasie huk powietrza rozrywanego przez pędzącago z ogromną prędkością elfa był nie do zniesienia.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Nie 22:31, 31 Gru 2006     Temat postu:


Książę nawet nie powiedział "Doskonale" było na to za mało czasu. -Dźwięk mnie nie rusza... a serce jest odporne!- dało się słyszeć. Jeśli Skryberianin był w zasięgu 10 metrów, to wystarczyło.. nawet 20 by wystarczyło. Książę literalnie eksplodował, zalewając nieprzeniknioną ciemnością, gęsta jak smoła wszystko w zasięgu 50 metrów. -Cień... to potężna rzecz, jak zamieni się w ciało materialne!- mruknął Książę, gdy tylko skrzydła zniknęły pod kopułą ciemności. Potem kopuła zamieniła się w żelazo i zaczęła kurczyć. Wewnątrz panował cień, który również zmienił się w żelazo. Książę stworzył długą lancę z cienia i uderzył na wylot przez kulę, usuwając metal z jej drogi. Celem było serce skryberianina.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:56, 01 Sty 2007     Temat postu:


- Żelazo przewodzi prąd. - mruknał do siebie Skryberianin, w ułamku sekundy rozpadając się na ogromne wyładowanie elektryczne i jedną małą kulkę z żelaza, wysłaną w dal.
Cienista lanca przeszyła kulę, a jednocześnie ogromny łuk elektryczny przeskoczył na niewielką żelaznę kulkę, unoszac Skryberianina na budynek sto metrów dalej. Na ruinach w ułamku sekundy stał z powrotem elf ze srebrnym łańcuchem, na którego kolce zaczepił wrak leżącego tu traktora.
- Łap to! - krzyknał, ciskając traktorem z rokręconego łańcucha. Maszyna wydała potężny huk, przekraczając prędkość dźwięku, gdy mknęła w stronę Księcia.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pon 23:56, 01 Sty 2007     Temat postu:


Książę bez chwili namysłu rozciął traktor na dwoje kosą, która nagle pojawiła się w jego dłoni. -Myślałem, że będzie ciekawie, a jak na razie nudą zalatuje! Chyba się nie staramy dość, ani ni traktujemy tego z należytą powagą....- Książę skrzywił się. -Jest tylko jeden problem. Jeśli ja potraktuje to poważnie to wygram ot tak... masz jedna słabość względem mnie, słabości owej nie przeskoczysz...- mruknął, niezadowolony z sytuacji. -Och zobaczmy...- powiedział i zmienił w bombę cień panujący wewnątrz budynku, na którym stał Skryberianin. Ta eksplodowała natychmiast. Zeth przygotował się do obrony.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:18, 02 Sty 2007     Temat postu:


Skryberianin wybuchnął śmiechem, gdy pochłonęła go eksplozja. Książe opuścił kosę, zdziwiony. Płomienie zniknęły. Skryberianin stał na powietrzu, dalej tam gdzie stał już wcześniej. Uśmiechał się.
- To ja ci coś powiem. Zmarnowałeś dobrą okazję, bo przeskakując łukiem elekrtycznym tracę mnóstwo energii. I powiem więcej, zadbałeś o to bym mógł się wzmocnić, bo ja żywię się energią kinetyczną. - puścił oko do Zetha, i skoczył z saltem w tył, lądując na kolejnym budynku.
- Moja kolej do ataku! - krzyknął, wciągając łańcuch z powrtem do ciała. Opuścił rękę, na której pojawiły się nagle błękitne wyładowania. Powietrze zabrzmiało dźwiękiem tysiąca ćwierkających ptaków.
Skryberianin ruszył sprintem w stronę Księcia, rozpadając się na szesnastu siebie, którzy biegli po czterech jeden koło drugieg, po prostu po powietrzu, z coraz większą prędkością zbliżając się do Księcia z czterech kierunków na raz.
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Śro 18:30, 03 Sty 2007     Temat postu:


Książę zamienił się w cień...
A potem nastąpiło coś dziwnego. Cień wewnątrz ubrań i ciał wszystkich kopii skryberianna, jak i oryginału zamienił się w wyładowania ciemności - w odpowiednią ilość woltażu by w sekundę usmażyć kilkaset ton mięsa. Książę wyszedł z cienia jednego z budynków pięć kilometrów dalej. -Voila... Poważne traktowanie.- wzruszył ramionami, patrząc na "fajerwerki". Z irytacją zaczął samodzielnie regenerować „zapas” materii we własnym ciele.
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:27, 03 Sty 2007     Temat postu:


SKryberianin prychnął, razem ze wszystkimi swoimi kopiami czerniejąc w ułamku sekundy.
- Musiałbyś mnie spalić na popiół, samo smażenie nie wystarczy na pewno. - rzucił w przestrzeń, zmieniając się z powrotem w elfa - tym razem nagiego - wraz ze swoimi kopiami - A teraz się nie ciesz...
Nagi elf rozmył się w powietrzu w cienką smugę, a jego kopie zniknęły. Tylko jedna, cienka smuga, cielisto - błękitna, przecinała powietrze, kierując się wprost na Księcia, na kilka metrów od niego przebijając ścianę i rozrzucając setki cegieł w promieniu wielu metrów dookoła...
Zobacz profil autora
MrZeth
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: diabły uciekają (Wrocław)

PostWysłany: Pią 11:50, 05 Sty 2007     Temat postu:


-Nie lubisz umierać, co?- zapytał Książę chroniąc się przed gradem cegieł za barierą z cienia zmienionego w stal. -Zawsze jesteś zacieniony od którejś strony. Tak długo, jak jest światło - jest cień!- warknął. W tym momencie cień wszystkich budynków zmienił się w jeszcze mocniejszy ładunek energii. -Kwestia dostosowania siły...- mruknął Książę. Wybuch atomowy zmiótł cały Stalingrad, zmieniając pole w alki w atomowa pustynię. Zeth w ostatnim momencie skrył się pod postacią cienia w jednej ze szczelin. Gdy łoskot ucichł i zaczął padać radioaktywny deszcz Książę wygramolił się ze szczeliny. Ciężkie, granatowe chmury dawały dużo cienia, wiec z regeneracja nie było problemu... ledwo trzymał się na nogach, ale w obecnych warunkach zmieniało się to szybko. Stanął jedną noga w szczelinie, by przyspieszyć regeneracje mocy. Szedł o zakład, ze Skryberianin dalej żył, ale zapewne był w stanie niewiele lepszym, niż on sam. Pod postacią cienia nie mógł oberwać, ale wywołanie eksplozji nuklearnej go "nieco" kosztowało. Odetchnął głęboko i wypluł trochę czarnej jak smołą substancji. Teraz inicjatywa była po stronie Skryberianina. Książę w końcu regenerował się szybciej...
Zobacz profil autora
BlindKitty




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:33, 05 Sty 2007     Temat postu:


Skryberianin wdychał rozrzedzone powietrze górnych warstw atmosfery, chłonąc promieniowanie gamma i wolne elektrony. Był teraz w postaci ptaka, wybuch przetrwał tylko dzięki temu że zmienił się w powietrze i uniósł wysoko, wzniesiony kolumną gorącego powietrza rozgrzanego wybuchem. Książe był czymś... Nowym. Nigdy nie doświadczył walki z kimś takim. Ale czas wziąć się do roboty.
Skryberianin zaczął pożerać powietrze, radioaktywne izotopy i wszystko, co tu fruwało, powoli zniżając lot.
W umyśle Księcia odezwał się głos: "Jesteś prawie bogiem cienia, tak? Więc odbiorę ci go, nikła istoto... Równie nikła jak ja."
Skryberianin coraz bardziej obniżał lot, pochłaniając resztki energi wybuchu, gorąco pozostałe w powietrzu i wszystko, co tylko mógł przerobić na energię.
I gdy zniżył lot, zminił sie z powrotem w elfa.
- Błąd, mój drogi. Uświadomiłeś mi jak pozbawić cię broni. - stwierdził, i machnął ręką nad głową. Ziemia wystrzeliła w powietrze... Tworząc zamkniętą, nieprzepuszczalną dla światła kopułę nad Stalingradem.
- Witaj w prawdziwej ciemności, Książe. To nie jest cień. Tu nie ma światła, więc nie może być i cienia... Ale na wszelki wypadek.
I nagle całe wnętrze kopuły rozświetliło się jednolitym światłem. Nie została tu ani odrobina cienia, bo każda molekuła powietrza świeciła. Dla cienia po prostu nie zostało miejsca.
- Twój ruch... Bo ja ledwo stoję. - przyznał się z rozbrajającą szczerością Skryberianin.
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny

 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach