Autor / Wiadomość

[Warhammer] Gustav Gottfred

Jaką ocene mi dasz?

Żadną (1)
0%  0%  [ 0 ]
Masz na odczepnego (2)
0%  0%  [ 0 ]
Dam ci tróję, ale błagaj o łaskę (3)
0%  0%  [ 0 ]
No no, całkiem całkiem (4)
100%  100%  [ 1 ]
Byłeś grzeczny (5)
0%  0%  [ 0 ]
Masz tu prezent od taty (6)
0%  0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 1
BLACKSouL
Zabójca Kwadratowych Rzodkiewek



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 20:33, 12 Cze 2006     Temat postu: [Warhammer] Gustav Gottfred


Gustav nie urodził się pośród szlachty. Los chciał, by był on synem zwykłych chłopów. Mieszkał on wraz z swoją matką i ojcem na samotnej farmie gdzieś w Averlandzie. Dzieciństwo Gustava nie było usłane różami. Od najmłodszych lat musiał pracować. Nie chodził do szkoły, tak jak inne dzieci, tylko w pole. Pracował razem z ojcem od rana do wieczora. Ojciec chciał go wychować na silnego i pracowitego mężczyznę. To mu się udało. Gustav na zawsze zapamięta swojego ojca, to dzięki niemu jest jaki jest. Matki nie pamięta zbyt dobrze. Zginęła ona na zieloną ospę gdy bohater miał zaledwie siedem lat. Tak się prezentowało dzieciństwo Gustava dopóki nie wydarzyło sie coś, co zmieniło na zawsze jego życie.

Pewnego razu Gustav zauważył coś dziwnego. Ametystową aurę krążącą wokół stodoły. Zatrzymał ojca, który właśnie do niej szedł. Stodoła się zawaliła. Udało mu się uratować jego ojca przed śmiercią. Gustav w wieku piętnastu lat zaczął dostrzegać świat zmysłami magicznymi. Nie raz jego dar był jego przekleństwem. Widząc płomienisty wiatr magii wokół swojego domu myślał, że ten zaraz stanie w płomieniach. Zaczął panikować i o mały włos uniknął uznania za heretyka i spalenia. Takich wypadków było więcej.

Gustav był wybranym. Taki człowiek rodzi się jeden na tysiąc. Gustav nie chciał zaprzepaścić swojego unikatowego talentu. Zaczął interesować się tym, co widzi, ale do końca nie wiedział co to jest. Pewnego razu wywołał światło. Całkowicie przypadkowo. Wtedy dopiero się dowiedział, że ma zdolności magiczne. Przedtem myślał, że jest to dar przewidywania przyszłości, ale się mylił.

Swój talent Gustav trenował poza domem w odosobnionych miejscach. Umiał wywoływać światło i ogłuszać zwierzęta, co przydawało mu się podczas polowań. Nikt nie wiedział o jego magicznych zdolnościach. Pewnego razu jego starszy brat zauważył Gustava, jak tworzył światło. Bohater wiedział, że jeśli ojciec się dowie o jego umiejętnościach, to go powiesi, wyda łowcom czarownic albo zrobi coś gorszego. Gustav musiał to zrobić - zabił swojego brata. Wtedy po raz pierwszy Gustav poświęcił coś dla magii, dla bycia potężniejszym...

W wieku dwudziestu lat ojciec Gustava umarł. Bohater zabrał z domu wszelkie kosztowności, a resztę spalił. Wyruszył w podróż. Podczas pobytu w jakiejś małej wiosce stanął do jej obrony przed zwierzoczłekami zamieszkującymi lasy. Poznał tam swoich przyjaciół, którzy wyruszyli wraz z nim w dalszą podróż.

Drużyna miała wykonać zadanie dla czarodzieja, który przez przypadek przywołał potężnego demona. By móc go na zawsze wygnać do Otchłani, Gustav wraz z swoimi współtowarzyszami musiał znaleźć cztery składniki do rytuału. W zamian za pomoc czarodziej obiecał Gustavowi, że pomoże rozwinąć jego talent. W ten sposób bohater został uczniem czarodzieja i szkolił swoje zdolności magiczne. Później szkolił się w Kolegium Tradycji Ognia, a gdy ukończył naukę i stał się prawdziwym czarodziejem, powrócił do swojego mistrza. Dowiedział się o nim całej prawdy. Jego mistrz był nekromantą. Gustav zachował w tajemnicy tą informację i powiedział, że nigdy nie zdradzi swojego mistrza.

Kilka tygodni później Gustav, jeszcze jako czarodziej Tradycji Ognia, widział na własne oczy potęgę nekromancji. Zobaczył także siłę Chaosu. Walczył z straszliwym duchem chaosu, który uwięził go w posiadłości szlachcica. Po tym straszliwym zdarzeniu powrócił po raz kolejny do swojego mistrza. Chciał poznać nekromancję. Teraz było ich dwóch...

Przygody mojej postaci skończyły się na razie na poznaniu tajników magii nekromanckiej. Myślę, że jeszcze zagram moją postacią. Teraz opiszę jej wygląd, a następnie podam cyferki (jak ja tego nie cierpię Smile).

Z wyglądu Gustav Gottfred kiedyś był zwykłym młodzieńcem. Jedynym znakiem, który wyróżniał go spośród tłumu była jego blada cera. Obecnie odbiega od wizerunku przeciętnego mieszkańca. Gustav ma 172cm wzrostu, czarne włosy i czarne oczy kontrastujące z bladą karnacją. Ta bladość jest jeszcze bardziej podkreślona przez chorobę Gustava - trupi wygląd (jest prawie tak biały jak śnieg) wywołany przez praktyki nekromanckie. Gustav ściął włosy. Wokół lewego oka ma wykonany tatuaż prezentujący koło z wystającymi kolcami (nie jest to znak Chaosu). Już nie wygląda tak ładnie jak kiedyś. Na sobie Gustav ma założoną szatę wykonaną z najwyższej jakości materiałów w ostrym czerwonym kolorze. Pod szatą ma strój wykonany według standardów arystokracji. Tak jak każdy szanujący się czarodziej, Gustav posiada magiczne przedmioty. Ma magiczny sztylet, który nie dysponuje żadnymi niezwykłymi mocami, ale emanuje z niego czysta magia. Oprócz tego posiada także włócznię wykonaną z myślą o walce z demonami.

Jak się zachowuje Gustav Gottfred? Jest to dobre pytanie. Postać ma naprawdę złożony charakter. Do wszystkich postaci, które nie mają jakiejkolwiek styczności z magią odnosi się arogancko i bez szacunku. Mówi mało i jest ponury. Dużo myśli i nie lubi, gdy ktoś mu przerywa w wykonywaniu tej czynności. Z wrogami postępuje gwałtownie i brutalnie. Lubi alkohol, szczególnie tanie wina, którymi może upijać się dowoli. Aha i jeszcze jedno - Gustav cierpi na chorobę bezduszności.
Zobacz profil autora
fds
Pechowy Wiewiór



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 1:36, 18 Cze 2006     Temat postu:


Kolejna postać, której nie muszę czytać Very Happy

A więc tak: Z pozoru postać bardzo ciekawa i intrygująca, ale ...
Cholernie ciężka do odgrywania w sesji storrytelingowej, a tym bardziej na forum, ma nałożone na siebie zbyt dużo ograniczeń. Bardzo dobra natomiast do odgrywania w sesji na żywo, tam im większy paker tym mniej się boisz, że Cię zaciukają i możesz lepiej ogrywać (przynajmniej u mnie jest podobnie). Na początku mi się bardzo spodobała postać ale potem oprzytomniałem Wink Przecież w młotku taka postać, o ile nie siedzi w wieży za armią sług albo kryje się po chaszczach powinna żyć tyle czasu ile dobrze rozwinięta ważka (czyli bardzo krótko).

Co do samego stricte opisu postaci: Za mało opisany jest charakter, parę krótkich zdań mogących co najwyżej służyć jako szkic opisu Wink

Biorąc pod uwagę przepakowaną moc postaci i ciężkość nią grania (nie odgrywania) stawiam solidną czwórę Wink
Zobacz profil autora
BLACKSouL
Zabójca Kwadratowych Rzodkiewek



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 11:02, 18 Cze 2006     Temat postu:


Powiem, że postać wzororałem z początku na Jonie Irenicusie z BG 2, to że jest ciężka do odgrywania świadczy o jej profesjonaliźmie Razz.

Ta postać nie pożyła długo. 8 sesji później spalona na stosie.
Zobacz profil autora
fds
Pechowy Wiewiór



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:36, 18 Cze 2006     Temat postu:


Ciężkość jej odgrywania polega na tym, że jest nieciekawa :p Jakby chodziło o same skomplikowane odgrywanie to by dostała przynajmniej "5" Wink
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)


 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach