Autor / Wiadomość

[Warhammer] Nenarior Deathwood

How good is that? HA!

1
0%  0%  [ 0 ]
2
0%  0%  [ 0 ]
3
100%  100%  [ 1 ]
4
0%  0%  [ 0 ]
5
0%  0%  [ 0 ]
6 - Amazing!
0%  0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 1
BLACKSouL
Zabójca Kwadratowych Rzodkiewek



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 20:27, 12 Cze 2006     Temat postu: [Warhammer] Nenarior Deathwood


Historia:
Nenarior urodził się w lasach Laurelorn w jednej z największych osad elfów. Jego ojciec, Elegon, był najlepszym wojownikiem klanowym, a matka, Meliena pełniła rolę łowcy. Elf nigdy nie poznał swojej matki, nawet jej imienia, ponieważ umarła podczas porodu. Przeniosła na potomka swoją skazę - matka Nenariora miała domieszkę krwi wygnańców. Elegon był bardzo zaangażowany w związek z nią i nie chciał rozstawać się przez "małą różnicę krwi" jak to nazywał. Ojciec miał nadzieję, że nikt nie dowie się o tym, że Nenarior ma domieszkę krwi mrocznych elfów...

Stało się inaczej. Po kilku dniach od przyjścia na świat Nenariora wiedziano już o jego pochodzeniu. Władze osady zdecydowały, że nie zabiją małego elfa, ale pozwolą mu się rozwijać poza światem jego leśnych braci. Podrzucili go rodowi arystokratycznemu ludzi. Nie mogli oni przyjąć dziecka, gdyż byłoby to dla nich splamienie dobrego imienia rodziny. Arystokraci podarowali Nenariora bezpłodnemu małżeństwu zaufanych sług pracujących dla rodu od lat. Ojciec zastępczy elfa był majordomusem rodu, a matka sprawowała władzę nad innymi, młodszymi służkami. Nowi rodzice byli przytłoczeni masą obowiązków związanych z utrzymaniem posiadłości rodu. Nie mieli dużej ilości czasu dla swojego nowego dziecka. Z resztą młody Nenarior był spokojny i nie wymagał szczególnej uwagi. Gdy elf dorósł, również pracował dla rodu jako sługa. Między nim a rodzicami pojawiła się silna niechęć spowodowana zaniedbywaniem syna. Młodzieniec większość czasu spędzał z babcią głowy rodu, która nauczyła go etykiety, czytania i pisania. Wolał rozmawiać z nią niż z przybranymi rodzicami. Ona na zawsze pozostanie w jego pamięci. Jako jedyna osoba darzyła elfa jakimś uczuciem...

Pewnego razu gdy Nenarior wyszedł na dwór, by odebrać wiadomość od posłańca, spotkał innego elfa. Nazywał się Yavanor. Opowiedział wygnańcowi o jego prawdziwych rodzicach. Mroczny elf dopiero teraz dowiedział się o ojcu, który został zabity przez jednego z wojowników klanowych za związanie się z zdrajcami, czyli mrocznym ludem, wśród których była Meliena. Yavanor opowiedział młodzieńcowi o jego wygnaniu, a na potwierdzenie słów przekazał amulet, pamiątkę po ojcu i odszedł. Nenarior więcej go nie spotkał.

Elf był załamany. Już wcześniej dostrzegał, że się różni wyglądem od ludzi, pośród których się wychowywał. Spotkanie z Yavanorem było dla niego przełomem w życiu. Postanowił wyruszyć w drogę z dala od domu arystokracji i przybranych rodziców. Przez parę tygodni podróżował. Zatrzymał się w małym miasteczku położonym w Reiklandzie. Tam zaczął zarabiać jako złodziej. Był członkiem gangu powiązanego z gildią przestępczą. Dzięki niezwykłemu refleksowi odziedziczonemu po ojcu był najlepszy w szajce. Przywódca postanowił go przedstawić księciu zbrodni kierującym organizacją przestępczą, dla której pracował gang.

- Widziałem go... Jeden z spiczastouszych był w mojej karczmie. Jakie to dziwne stworzenia! Nie chciał nic pić ani jeść. Siedział w milczeniu. Przez parę godzin nie ruszał się z miejsca. Potem wszedł młody człowiek. Dobrze ubrany, chyba jakiś szlachcic. Spiczastouchy nagle wstał z miejsca i spokojnym krokiem pomaszerował do wyjścia. Gdy mijał człeka wpakował mu sztylet w bebech i uciekł! Jeśli oni wszyscy tacy są, to powinniśmy uważać! Nie wiadomo kiedy przyjdą i nas zabiją, tak jak tego młodzieńca...

Gildia przyjęła Nenariora. Zauważyła w nim dobre umiejętności złodziejskie, ale uznali, że mroczny elf zostanie czymś lepszym niż zwykły kieszonkowiec. Na początku miał zostać paserem, ale nie nadawał się do tej roli. Po kilkumiesięcznym treningu został szpiegiem. Pracował dla rozmaitych organizacji i rodów. Nigdy nie popełnił porażki. Aby rozszerzyć krąg swoich działań, przyjmował także zlecenia na zabójstwa. Po kilku latach elf był najlepszym szpiegiem i skrytobójcą w organizacji.

Nie trwało to zbyt długo. Nenarior dostał kolejne zlecenie. Tym razem miał zabić ród, w którym się wychowywał. Nie mógł wykonać tego zadania. Gildia nie uznawała sprzeciwu. Chciała zabić elfa, ale ten uciekł. Nenarior podróżował przez Bretonię, Przeskok, Góry Krańca Świata, a za nim podążali zabójcy. Organizacja nie tylko wysłała za Nenariorem innych skrytobójców, ale również zdradziła go i rozesłała list gończy. Mroczny elf musiał uciekać przed swoimi prześladowcami i prawem.

Podczas pobytu w Talabeclandzie napotkał trupę cyrkową występującą w miasteczku. Brakowało im jednego członka. Nenarior się przyłączył do cyrkowców jako miotacz noży. Nikt z trupy nie wie o jego prawdziwej osobowości. Elf chce o niej zapomnieć i rozpocząć życie na nowo.

Wygląd:
Elf jest wysokim mężczyzną (182cm) o czarnych, lśniących włosach i prawie śnieżnobiałej cerze. Ma spiczasty, haczykowaty nos. Zawsze mruży swoje małe, fioletowe oczy i zaciska blade usta. Nosi się w czarnych i szarych, nie wyróżniających się ubraniach. Nenarior nie chce na siebie zwracać niepotrzebną uwagę, dlatego nie nosi żadnej biżuterii oprócz małego amuletu, który jest magicznym przedmiotem. Zawsze gdy elf go mocno ściśnie, promieniuje on niebieskim światłem mogącym rozświetlić każdy mrok. Podczas występów w cyrku Nenarior jest ubrany w czerwono-żółty kostium, rozpuszcza włosy, a na jego twarzy gości szczery uśmiech. Po występach ubiera się w czarną koszulę i spodnie, jego twarz ponownie przybiera kamienny wyraz, a włosy zostają spięte w kucyk.

Cechy osobowości:
Nenarior przeszedł wiele w swoim życiu i jego zachowanie ulegało nieraz wielu zmianom. Były one wywołane doświadczeniami życiowymi elfa: spotkanie z Yavanorem, praca jako złodziejaszek, skrytobójca, wygnanie z gildii i list gończy, a teraz trafienie do trupy cyrkowej. Nenarior zachowuje się podejrzliwie, do każdej osoby podchodzi z dystansem, zazwyczaj trzyma się na boku i nie zawiera zbyt pochopnie nowych znajomości. Gdy się do kogoś przekona, jest dla niego miły, ale nadal pozostaje podejrzliwy. Oprócz tego jest gwałtowny i nerwowy, tylko czasami potrafi zachować spokój. Nie może usiedzieć na miejscu, musi być ciągle w ruchu. Jeśli nie ma czym zająć rąk, zaczyna bawić się nożami do rzucania.

True? Very Happy
Zobacz profil autora
fds
Pechowy Wiewiór



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 2:01, 18 Cze 2006     Temat postu:


Postać mnie nie zachwyciła specjalnie, jest napisana, nawet nawet, ale są i w niej pewne nielogiczności.
Primo: Bohater nie jest mrocznym elfem lecz ma niewielką domieszkę ich krwi. Biorąc pod uwagę, że wieki wcześniej (w założeniu) mroczne elfy żyły niezauważone wewnątrz elfich społeczności, krew ta nie jest jakoś szczególnie zła. Jeśli natomiast by wynikły jakieś (choćby lekkie) zmiany w fizjologii Nenariora to zostałby natychmiast zabity. Jeśli żadnych zmian by nie zauważono, zostałby wychowywany (i przynajmniej w młodości obserwowany) w elfiej społeczności.

Tak samo nie rozumiem tego "Po kilku dniach od przyjścia na świat Nenariora wiedziano już o jego pochodzeniu."
Shocked A co? Dopiero po tak długim czasie dowiedzieli się kto jest jego matką? Very Happy To jest nielogiczne, skoro jego matce pozwolili urodzić dziecko to potem nie powinno być tych wszystkich konsekwencji i wielkiego zdziwienia.

Dalsze losy elfa są na poły melodramatyczne (nieczuli rodzice, tylko jedna osoba, która coś do niego czuje itd) na poły heroiczne (raz dwa kuma się ze złodziejami, zabija ludzi i go nie wieszają, odmawia zabicia przybranej rodziny ...)

Plusem jest gładkość czytania historii, to że widać w niej pewien plan, dobry opis wyglądu oraz charakteru.

Mam spory dylemat z oceną tej postaci. Nie wiem czy postawić "4" czy "3". Postać jest za dobra żeby dostać 3 i dużo za słaba żeby dostać 4 ... Dobra oceną byłoby 3,5 ale takowej w skali nie ma.

Po namyśle postać oceniam na "3".
Zobacz profil autora
BLACKSouL
Zabójca Kwadratowych Rzodkiewek



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 11:01, 18 Cze 2006     Temat postu:


To była jedna z moich pierwszych postaci do Młota pisana z historią, nie czepiaj się Razz
Zobacz profil autora
fds
Pechowy Wiewiór



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:33, 18 Cze 2006     Temat postu:


BLACKSouL napisał:
To była jedna z moich pierwszych postaci do Młota pisana z historią, nie czepiaj się Razz
He he, tak myślałem, nawet miałem napisać, że to pewnie jedna z Twoich pierwszych postaci, ale zapomniałem -_- Swoją drogą to że jest to postać świeża nie daje jej immunitetu na krytykę Wink I tak nie była zbyt ostra Wink
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)


 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach